O tym, że będę dużo spacerować z dzieckiem wiedziałam już zanim byłam w ciąży 😉 po prostu bliżej mi do modelu skandynawskiego, czyli:
nie ma złej pogody na spacer, wystarczy się odpowiednio ubrać
(to samo wyznaje w kwestii biegania, choć ekstremalne warunki omijam biegowo i spacerowo). Nie będę tu pisać o tym jakie są plusy przebywania na świeżym powietrzu, napiszę tylko kilka słów o wózku, który obecnie używamy 😉
Mamy teraz spacerówkę Twistshake Tour. W zasadzie jest to już chyba 5 wózek, który używamy. Przez pierwszy rok używaliśmy Joolz day 3 o którym pisałam tutaj. Potem chciałam spacerówkę bardziej kkompaktową, którą będzie się łatwo składać i bez problemu zmieści się do bagażnika mojego auta. Na Hel pożyczyłam wygodniejszą, bardziej terenową, trzykołową, która była naprawdę super wygodna i sprawdziła się w lesie, a nawet na plaży.
W październiku dostałam do testowani spacerówkę twistshake. Wybrałam kolor szary (do wyboru jeszcze jest czarny i beżowy – jest piękny, ale obawiałam się, że po tygodniu wózek będzie totalnie zabrudzony;))
Powiem krótko – polecam! Wózek ten jest naprawdę wygodny, zwrotny i przy tym stabilny. Ultra lekki i łatwo się prowadzi. Do tego według mnie stylowy – podoba mi się jego design. Rama jest porządna i co ważne, łatwo się składa. Minusem jest jego wielkość, bo jest stosunkowo mały. Dla Stefcia już teraz jest w sam raz, więc niestety niebawem może się okazać za mały. Dlatego teraz korzystamy z niego na maxa! A jak wiecie, spacerujemy dużo i po różnych terenach 😉
Do wózka można kupić niezbędne akcesoria: osłona przed deszczem (i jest naprawdę dobra i nie ogranicza widoczności jak często to się dzieje), wkładka na siedzisko, okrycie na nogi, uchwyt na telefon i uchwyt na kubek.
Na koniec mam coś dla Was <3
Obecnie na stronie twistshake na wszystkie produkty jest 50% a na hasło olgalipczynskatrener55 dostaniecie dodatkowe 5%
No Comments