Pisałam już Wam kiedyś o cudownej tradycji niedzielnych śniadań, jaką mamy z moimi siostrami – a dokładniej kuzynkami [link]. Trwa ona już od kilku lat i dotychczas spotykałyśmy się u którejś z nas w domu i same szykowałyśmy pyszne specjały. Zazwyczaj wybierałyśmy sobie jakiś temat przewodni – jajka, jabłka, pomidory… i tym kluczem wybierałyśmy dania. Tym razem postanowiłyśmy pójść na nasze wspólne śniadanie do knajpy. Aż wstyd przyznać, ale ostatnio widziałyśmy się w kwietniu na wspólnym niedzielnym śniadaniu! Oczywiście widzimy się bardzo często i rozmawiamy ze sobą praktycznie codziennie, ale zdecydowanie zaniedbałyśmy naszą tradycję <3
Padło na nowy lokal na Jeżycach – Święty.
Od razu muszę tu wspomnieć, że takiego miejsca zdecydowanie było trzeba na moich ukochanych Jeżycach! Prawdziwa knajpa śniadaniowa! Czynna od rana, od 8 do 20. Wiecie jak kocham śniadania, i nie ma nic piękniejszego od rana niż porządne, leniwe śniadanie z ukochanymi osobami. To przepis na udany początek dnia <3
Umówiłyśmy się na 11. Zrobiłam wcześniejszą rezerwację, bo choć lokal jest dopiero od paru tygodni, to ruch o każdej porze dnia i tygodnia jest ogromny.
Poza śniadaniami i lunchami, są tu słodkości wypiekane na miejscu, kanapki na wynos, niebiańskie pieczywo i domowe konfitury.
Karta menu jest imponująca i jak dla mnie ciężko podjąć decyzję co wybrać, bo jest tyle pysznych pozycji. Jajko jest pod każdą możliwą postacią – jako tradycyjna jajecznica, wyborny omlet, francuski tost, jajko poche na kilka sposobów, w tym z krewetkami, szynką lub z łososiem, popularna szakszuka, ale obok tradycyjnej pomidorowej, jest w ciekawej kompozycji z dynią, żółtą papryką i serem feta. Ponadto są bajgle, kanapki, śniadaniowe tace i delikatne poranne burgery oraz śniadania na słodko – granola, jaglanka, pankejki, chia i tapioka.
Ostatecznie każda z nas wybrała coś innego. Kasia i Magda zdecydowały się na burgery w obu wersjach:
- wege z kotletem z czerwonej soczewicy z cukinią i marchewką, z serem kozim, marynowaną kalarepą, rucolą, sosem jogurtowym z kolendrą i limonką oraz z musem z czerwonej papryczki
- z kurczakiem Tandoori. Mięsną opcję sama już wcześniej kosztowałam i jest to jak dla mnie totalny burgerowy sztos! Serio nigdy wcześniej nie jadłam czegoś tak obłędnego i konkretnego, a zarazem delikatnego w smaku. Połączenie maślanej bułki z manufaktury Świętego z indyjskim kurczakiem, sałatką z kiszonego ogórka i modrej kapusty z jabłkiem jest kulinarnym rajem.
Z Agą wzięłyśmy tace śniadaniowe:
- Ja wybrałam opcje, gdzie były dwa jajka sadzone i avocado, twarożek, sałatka z ciecierzycy, szpinak i pieczywo
- Aga na swojej tacy miała grillowany ser kozi, marynowane gruszki, konfiturę brzoskwiniową i pieczywo wyrabiane na miejscu, sałatkę z ciecierzycy.
Czas mijał błogo, beztrosko, a my nie mogłyśmy nadrobić zaległości w tym co się u nas działo w ostatnich dniach, więc po zjedzeniu śniadania, był czas na słodkie i kawę.
Oczy chciały spróbować wszystkiego z gabloty… ale spójrzmy prawdzie w oczy, ciężko byłoby nam zjeść każdego ciasta po trochu. Od pierwszej wizyty w świętym kusiło mnie ciasto marchewkowe, które sama często w domu piekę. Byłam ciekawa jakie jest to ich, bo moje jest wyborne, haha. Magdę skusiło brownie, a Agę karpatka z bakaliami.
Powiem szczerze – i nikt mi za to nie płaci – w tym miejscu naprawdę ciężko trafić na coś niesmacznego!
Bezapelacyjnie uwielbiam tam jeść <3 Wszystko!
Dodatkowo z głośników dobiega przyjemna muzyka, a obsługa jest na 5 z plusem, co niestety w ostatnich czasach jest bardzo rzadko spotykane, nawet w świetnych lokalach.
All About Breakfast ŚWIĘTY
ul. Kraszewskiego 12/2
Poznań
codziennie od 8, weekend od 9
2 komentarze
GOŚĆ
17 października 2018 at 08:38Jest gdzieś dostępne MENU? 🙂
olga
20 października 2018 at 23:00tylko w lokalu 😉