Mam dla Was przepis na mój ulubiony sernik nowojorski. Zdecydowanie nie jest fit. Ale wierzcie mi – jest tego wart <3 Do tego jest naprawdę prosty. Musi pobyć w piekarniku godzinę, a potem trzeba go schłodzić – najlepiej smakuje następnego dnia, więc trochę trzeba uzbroić się w cierpliwość przed smakowaniem.
Przepis pochodzi z książeczki kucharskiej sweet and simple. cafe cakes, którą kupiłam około 15 lat temu jak byłam w Edynburgu kilka miesięcy, gdzie pracowałam jako au pair podczas wakacji letnich na studiach. Lekko go zmodyfikowałam i obecnie jest wyśmienity!
new york cheesecake
okrągła foremka o średnicy 20 cm
piekarnik nastawić na około 140 stopni
150 g ciasteczek ( najlepsze są digestive, ale ostatnio graniczy z cudem ich kupno; herbatniki; w okresie świąteczno – zimowym często używam pierniki lub ciasteczka korzenne)
75 g masła, stopionego
300 g sera na sernik (najlepiej się sprawdza lidlowski pilosa)
250 g mascarpone
2 jajka
150 g cukru trzcinowego (może być kokosowy)
90 g śmietany 18%
sok z połówki cytryny
truskawki / owoc granatu/ figi/ maliny…
Pokruszyć ciasteczka i zmieszać ze stopionym masłem. Wykleić foremkę ciastem na dnie i po bokach i wsadzić na pół godziny do lodówki albo na kilkanaście minut do zamrażalki.
W tym czasie zmieszać pozostałe składniki w misce (poza owocami), czyli sery, śmietanę, cukier, sok z cytryny, jajka. Wystarczy wymieszać wszystko łyżką, ale oczywiście można wspomóc się mikserem 😉
Przelać gotową masę serową do foremki wyklejonej masą ciasteczkową. Piec około godziny. Sernik powinien być lekko zarumieniony. Uchylić drzwi piekarnika i ostudzić ciasto. Najlepiej schować na noc do lodówki. Podawać z owocami <3
Powodzenia w pieczeniu i smacznego!
fot. Olga Jedrzejwska
No Comments