0
TRAVEL FAR

Cudowne kilkudniowe oderwanie. Norwegia.

Tym razem wyrwałam się na kilka dni do Drammen, niedaleko Oslo. Trochę na przekór mojej miłości do ciepłych krajów, ale to nie pierwsza moja wizyta w przepięknej Norwegii. Uwielbiam ten kraj, a przede wszystkim mieszka tu moja przyjaciółka z liceum z mężem. Jak łatwo się domyślić, nie łatwo nam znaleźć wspólny dogodny termin, dlatego tym razem padło na listopadowy weekend.

Na szczęście lot do Oslo jest z Poznania, trwa zaledwie półtorej godziny, a bilety można kupić naprawdę w bardzo niskiej cenie (RyanAir i wizzAir). I to jest idealne rozwiązanie na krótki wyjazd.

Do centrum stolicy Norwegii dotarłam prosto z lotniska w czwartek rano. Czekając aż Kasia skończy spotkania, postanowiłam pozwiedzać Oslo. Jest to największe miasto norweskie, kosmopolityczne, charakteryzuje się wieloma prestiżowymi instytucjami kulturalnymi. Byłam tu już kilka razy wcześniej i widziałam wtedy piękny Pałac Królewski oraz otaczający go park – Slottsparken, gmach słynnej Opery, Park Vigelanda (dzieło norweskiego rzeźbiarza i jego pracowników, gdzie znajduje się ponad 200 rzeźb przedstawiających około 600 postaci) oraz promenadę Aker Brygge w okolicy Oslofjorden i wiele innych miejsc uznawanych za najciekawsze.

 

Tym razem postanowiłam zrobić spacer wzdłuż rzeki Akerselva w kierunku opery w Oslo. Przepiękna trasa biegowo – spacerowa. Mijałam mnóstwo ludzi biegających, tych którzy byli w porze lunchowej na spacerze z psami, matki z dziećmi w wózku, a nawet sporo tatusiów z dziećmi… Na trasie tej było wiele odcinków mocno pod górkę, więc idealny trening 😉 Urokliwe zakamarki, cudne kawiarenki przy brzegu, przepiękna architektura… Do tego miałam szczęście do pogody – cudownie świeciło słońce.  Wszędzie jest tak niesamowicie czysto, spójnie i po prostu pięknie.

 

 

             

Spacerowałam około 2h, przeszłam prawie 10 km. W zasadzie idealnie, bo to średnia odległość jaką powinno się pokonywać każdego dnia. Dla własnego zdrowia. Miałam ochotę wszystko fotografować.

                        

                                       

 

Pod operą spotkałyśmy się z Kasią. Opera po raz pierwszy została oddana do użytku w 2008 roku. Jest to budynek współczesnej architektury, który zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałych w mieście. Mi ona zawsze przypomina Operę w Sydney. Oslofjorden robi niesamowite wrażenie. Stamtąd przeszłyśmy na Aker Brygge, żeby przejść się wzdłuż promenady i na koniec usiąść coś zjeść. Miejsce to o każdej porze tętni życiem, bo znajduje się tu mnóstwo różnych knajpek. My wybrałyśmy burgery i lampkę prosecco 😉

 

 

Po obiedzie, pociągiem, pojechałyśmy do Drammen, do domu.

Od rana poszłyśmy na spacer z psem, na wzgórze Bragernesasen, trasą Spiralen. Jest to obowiązkowe miejsce spacerowe! Przepiękne widoki na miasto i okolice. Na trasie minęłyśmy restauracje i kilka punktów widokowych. Wracałyśmy trochę inną trasą, żeby zobaczyć inne ciekawe miejsca, jak przepiękny kościół Bragernes Kirke, dom w którym kręcono film na podstawie książki norweskiego pisarza Jo Nesbo, i inne jak cmentarz, szpital itp.

Wieczór spędziliśmy ze znajomymi w Oslo, na Taco Friday 😉 Na drinka poszliśmy do SkyBar na 34.piętrze hotelu Raddison, który jest najwyższym budynkiem w Oslo. Mieliśmy niesamowite szczęście, bo pogoda była dobra, więc widok na miasto i okolice był idealny (niestety nie mam zdjęcia, bo nie udało się aparatem uchwycić tego piękna). Nawet słynna skocznia Holmenkollen była widoczna.

Norwegowie są bardzo aktywnym narodem. Biegają przez cały rok, bez względu na pogodę. Prawie wszyscy jeżdżą na nartach biegowych, oraz regularnie ćwiczą w klubach sportowych. Dlatego poszliśmy w sobotni poranek na zajęcia bodyART 😉 A dodatkowo postanowiliśmy zapisać się na wrześniowy półmaraton w Oslo (15 wrzesień 2018)!

Pogoda już była lekko mroźna, jednak przez cały dzień pięknie świeciło słońce. Z Kasią wybrałyśmy się na długi spacer wzdłuż rzeki Drammenselva. Mijałyśmy współczesny most Ypsilon bridge, w kształcie litery Y, zaprojektowany przez Arne Eggen i otwarty w 2008 roku. Niedaleko mostu znajdują się, po przeciwnych stronach rzeki, dwie wielkie, srebrne kule, które wydają dźwięki jakby ktoś śpiewał i grał na różnych instrumentach. Ścieżka wzdłuż rzeki jest rewelacyjną trasą biegową!

 

 

 

 

 

 

 

 

Norwegia jest naprawdę przepiękna, choć bardzo droga. Jednak warto wpisać ten kraj na swoją bucket list. A ja chciałabym kiedyś się wybrać na wycieczkę po fiordach. Póki co jednal planuje się tu wybrać zimą, żeby spróbować biegówek oraz na pewno we wrześniu przyjadę na półmaraton. A tymczasem zaczynam porządne treningi biegowe 😉

 

 

 

 

You Might Also Like...

2 komentarze

  • Reply
    Marta
    13 listopada 2017 at 20:32

    Kurcze, że ze mnie jest taka boidupka i siedzę cały czas w domu, może jak się kiedyś ogarnę z pracą to zbiorę się w sobie i ruszę w świat :).

    • Reply
      olga
      19 listopada 2017 at 21:53

      koniecznie!!! podroze to najlepsza inwestycja! szczerze polecam <3

Leave a Reply