0
LIVE WITH STYLE TRAIN HARD

Dbaj o swoje ciało – moje nawyki

Opowiem Wam o tym, jak dbam o swoje ciało. To nie są wielkie rytuały, bo zwyczajnie nie mam na to czasu, tylko drobne nawyki. Małe kroki, do wielkiego dzieła.

Dbaj o swoje ciało – to jedyne miejsce, jakie masz do życia.

W tych słowach jest sama prawda! W końcu moje ciało, moja świątynia.

Od wielu lat, staram się podchodzić do siebie, swojego ciała, zdrowia i samopoczucia holistycznie. Bo dbanie o ciało, to nie tylko trening. Z racji tego, że jestem osobą bardzo aktywną, zawsze dużo pracowałam, mało odpoczywałam, a od ponad roku będąc mamą generalnie moje zdolności organizacyjnie są jeszcze bardziej niż kiedykolwiek wcześniej przydatne, lubię rozwiązania praktyczne 😉

DIETA I SUPLEMENTACJA

Jeszcze podczas studiów, jak pracowałam w okresie letnich wakacji w Szkocji, trafiłam na książkę You are what you eat (Jesteś tym, co jesz). Zanim ją chwyciłam do rąk, kompletnie się nad tym nie zastanawiałam. Nie myślałam w ten sposób, szczególnie, że zawsze byłam szczupła, wysportowana i w domu jedliśmy zdrowo i regularnie. Zresztą, nie mówiło się tak wiele o zdrowym stylu życia. Obecnie moja dieta jest odpowiednio zbilansowana i regularna – ale jem tak z automatu. Wiecie o co mi chodzi? To już jest nawyk. Chwytam po zdrowe produkty, podstawą jest dla mnie porządne śniadanie (moje ulubione przepisy znajdziecie wmoim ebooku śniadaniowo-treningowym eat breakfast & be happy), uwielbiam owoce i warzywa. Do czasu ciąży w zasadzie prawie nie jadłam pieczywa, a jeśli już to unikałam pszennego, ale w ciąży miałam mega fazę na kanapki 😉 teraz sporadycznie jem pieczywo, ale zazwyczaj jakieś żytnie, razowe lub inne takie. Przy karmieniu szczególnie dbam o to co jem i dodatkowo pilnuję odpowiedniej suplementacji (która jest bardziej istotna przy karmieniu, jak w ciąży) – od ponad roku jestem wierna jednej marce i dzięki niej mam spersonalizowaną mieszankę witamin, minerałów, kwasów omega-3, probiotyków i antyoksydantów. Obecnie mam dopasowany zestaw pod osobę żyjącą bardzo aktywnie – sportowo, zawodowo i podróżniczo oraz karmiącą.

AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA

Sport towarzyszy mi od zawsze w życiu. Pracuję jako trener od ponad 10 lat. W ciąży trenowałam (i pracowałam) praktycznie do porodu. Jedynie po porodzie dałam sobie większy luz przez kilka miesięcy, ale nadal rozciągałam się, uprawiałam jogę i chodziłam na długie spacery. Od czasu, gdy Stefcio jest na świecie, to bez problemu udaje mi się wyrobić normę 10 tys.kroków dziennie. Mam ogromną świadomość swojego ciała i doskonale wiem co w danym momencie potrzebuje ono najbardziej. Podczas połogu chwilami czułam ogromną niemoc – choć doskonale wiedziałam, jakie ćwiczenia by mi mogły pomóc,  moje ciało było za słabe, by cokolwiek zrobić.

Po porodzie nie wywierałam na sobie presji szybkiego powrotu do formy (zresztą ja nie uznaje czegoś takiego jak powrót do formy – moja forma sprzed ciąży na pewno nie wróci i wcale do tego nie dążę), nie trenowałam intensywnie przez wiele miesięcy. Skupiłam się wtedy na Stefciu, chodziłam z nim na długie spacery (i nadal spaceruję praktycznie codziennie przynajmniej 1,5 h), a gdy miałam chwile i taką potrzebę, ćwiczyłam jogę. Do prowadzenia zajęć zdrowy kręgosłup i treningów wzmacniających wróciłam po trzech miesiącach (raz w tygodniu), do prowadzenia zajęć grupowych ze sztangami po 6 miesiącach, do biegania i ćwiczenia brzucha prawie po roku. I naprawdę mogę z ręką na sercu powiedzieć, że moje ciało jest mi za to ogromnie wdzięczne. Od rozpoczęcia kwarantanny, która zbiegła się z roczkiem Stefanka, trenuję codziennie, bo prowadzę treningi live on-line. Czuję się rewelacyjnie, a wszelkie dolegliwości odpuściły (od karmienia i noszenia Maluszka miałam pospinane plecy, barki i odcinek piersiowy). Wróciłam do biegania <3 i to jest taka moja forma medytacji. Biegam rano, 2-3 razy w tygodniu, zawsze z Lolą i zawsze bez muzyki, jedynie słuchając śpiewu ptaków i szumu drzew. Uwielbiam trening z gumami oporowymi, z obciążeniem własnego ciała i jogę. Preferuję trening funkcjonalny, holistycznie rozwijający ciało.

Polubiłam treningi w domu i pracę on-line. Wcześniej nie byłam do tej formy przekonana, ale teraz widzę wiele plusów takiego rozwiązania (więcej przeczytacie tutaj). Główne zalety to oszczędność czasu (i paliwa) i jak dla mnie większa higiena. Przy małym dziecku ma to dla mnie ogromne znaczenie. Niestety siłownie i baseny to duże skupisko zarazków, bakterii, infekcji. Dietą, suplementacją i odpowiednim nawodnieniem na pewno wzmacniam swój organizm. Jest jeszcze jednak  ryzyko infekcji intymnych i tu Wam mogę polecić zapobiegawczo środek Gynauxil. Pozwala utrzymać stałe ph i odpowiednie nawilżenie. Jest wygodny w stosowaniu i ma bardzo dobry skład – poza ekstraktem drożdżowym pobudzającym naturalną florę bakteryjną, zawiera kwas hialuronowy, który regeneruje oraz pobudza procesy naprawy i odnowy tkanek.

Jeśli chcesz zrobić coś dla swojego ciała sprawdź ofertę naszej smart metamorfozy.

WODA

Bez wody nie ma życia… Organizm człowieka w ponad 60% składa się właśnie z wody. Każdy doskonale wie, jak istotne jest dla nas odpowiednie nawodnienie, choć nie każdy tego przestrzega. Wpływa to na nasze samopoczucie, rozwój mięśni, pracę mózgu, stan skóry… Mój poziom wody waha się między 60 a 62 %. Wynik, można by powiedzieć idealny, ale ja naprawdę bardzo o to dbam, by pić odpowiednio dużo w ciągu dnia (i od czasu ciąży również w nocy ;)) I piję nie tylko wodę, choć jej wypijam średnio 2 litry dziennie. Zawsze ma wodę podczas treningu! Uwielbiam kawę i wypijam kilka kaw dziennie. Piję herbatę i napary imbirowe – szczególnie w okresie jesienno-zimowym. Jak tylko mam taką możliwość to piję wodę kokosową – uznawaną za najlepszy naturalny izotonik. Oczywiście najpyszniejsza jest ta bezpośrednio z kokosa, ale nie zawsze jest to możliwe – wtedy jestem wierna wodzie kokosowej coconaut. Nawadniamy się również przez jedzenie owoców i warzyw, które często w głównej mierze składają się właśnie z wody. Czy wiecie, że gdy odczuwamy pragnienie (gdy nas suszy), to już nasz organizm jest lekko odwodniony?…Ja mam tak, że jak się napiję, gdy jestem bardzo spragniona, to czuje jakby każda komórka w moim ciele wypełniała się wodą…

CIAŁO i TWARZ PIELĘGNACJA

Nigdy nie poświęcałam dużo czasu na pielęgnację, jednak jest kilka zabiegów domowych, o których staram się pamiętać. Od jakiegoś czasu wyszukuję kosmetyki naturalne. Do kąpieli, a w zasadzie pod prysznicem, bo nie przepadam za kąpielą w wannie, używam olejek do mycia (tutaj nie mam jednego ulubionego). Co kilka dni robię peeling całego ciała. Uwielbiam peelingi gruboziarniste, które nakładam na suchą skórę i wmasowuję przez kilka minut (dzięki czemu od razu mam masaż poprawiający krążenie) i potem spłukuję. Również co kilka dni, robię peeling głowy. Może Was to zdziwić, ja sama dopiero niedawno odkryłam ten zabieg (najpierw w salonie fryzjerskim i teraz w domu) i jest uzależniający.  Jeszcze w ciąży chodziłam na endermologię i wtedy wydawało mi się, że nie mam czasu 😉 teraz jest to w sferze marzeń, dlatego radzę sobie w domowym zaciszu i staram się pamiętać o wykonaniu masażu bańkami chińskimi (różnie to bywa). Kilka lat temu zaczęły mi się pojawiać pierwsze przebarwienia na twarzy, co ma na pewno związek z częstymi podróżami do ciepłych krajów i eksponowaniem twarzy na słońcu oraz ze zmianami hormonalnymi w okresie ciąży. Między innymi dlatego zawsze smaruję twarz kremem z filtrem, latem obowiązkowo codziennie, najlepiej kremem mineralnym z filtrem 50+. Jak tylko to jest możliwe to mam no make-up day. Jeśli już się maluję to ostatnio tylko kremami bb plus delikatnie bronzer, róż, rozświetlacz i tusz do rzęs. Zawsze pilnuję dokładnego oczyszczania (preferuję żel do mycia twarzy i tonik) i nawilżania (kremy stosuję różne, ostatnio jak już pisałam testuję różne naturalne cuda) rano i wieczorem.

Poza tymi wszystkimi drobnymi zabiegami, które naprawdę zajmują mi niewiele czasu, największe znaczenie ma komfort psychiczny i to czy jesteśmy szczęśliwi i spełnieni. Ja się tak czuję, bo mam wszystko co kocham, co dla mnie najważniejsze.

Oczywiście zmarszczek mam coraz więcej, ale takie są uroki mijającego czasu i zbierania doświadczeń <3

You Might Also Like...

No Comments

    Leave a Reply